Filmy

Na przełomie sierpnia z wrześniem byliśmy na kilku pokazach na Londyńskim Międzynarodowym Festiwalu Animacji. Miło się złożyło, bo zorganizowali w tym roku pokazy polskich animacji. Bardzo dobre, w większości. Tyle, że smutne. Prawie wszystkie depresyjne i dołujące. A czasem by się chciało coś ku pokrzepieniu serc…
Ale większość mi się podobała, na przykład te: Coś w tym gatunku i Świteź (niestety tylko trajler). Byliśmy też na jednym z programów międzynarodowych i na pokazie najlepszych filmów. Hmmm… Kilka fajnych, jedna ohyda. Podobało mi się Big bang big boom.
A kolejna filmowa przyjemność czeka nas w październiku – Londyński Festiwal Filmowy. Bardzo się cieszę zwłaszcza na film Martina Sulika.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.